•   Wtorek, 10 grudnia 2024
Informacje

Czystość: Wywiad z Davidem Sheffem

Książka Beautiful Boy, napisana przez Davida Sheffa, porusza serca wielu rodziców, których dzieci zmagają się z uzależnieniem od narkotyków.

Była to jedna z pierwszych książek, w których podzielono się druzgocącym doświadczeniem rodzicielskim, jakim jest posiadanie dziecka uzależnionego od narkotyków. Dziś autor David opowiada o swojej nowej książce Clean: Przezwyciężenie uzależnienia i zakończenie największej tragedii Ameryki.

Jestem zaszczycony, że mogę podzielić się z Wami moim wywiadem z Davidem, w którym opowiada o uzależnieniu swojego syna, piętnie nałogu i nadziei na przyszłość.

Jak rozgłos wpłynął na Ciebie i Nica po napisaniu książki Beautiful Boy?

Kiedy książka się ukazała, nie przeczuwaliśmy, że połączy się z tak wieloma osobami, które są na odwyku, które chcą być na odwyku lub które są związane z uzależnieniem - mamami, tatusiami, braćmi i siostrami. Tak więc wraz z tym pojawiła się intensywność kontaktu z ludźmi. To był dla mnie zaszczyt. Poznałam tak wiele osób, które cierpią z powodu uzależnienia.

Wszyscy to rozumiemy, każdy, kto przez to przeszedł. Rozumiemy to, a ludzie, którzy przez to nie przeszli, nie są w stanie tego zrozumieć. To jest wspólnota ludzi, którzy mogą dzielić się swoimi historiami i wspierać się nawzajem.

Najtrudniejsze jest to, że tak wiele osób, od których słyszę i widzę, to ludzie, którzy nie mieli tyle szczęścia, co ja. Nic ma się dobrze i jest trzeźwa od pięciu lat, ale ludzie stracili dzieci, mężów, żony, rodziców lub bliskich.

Dużo słyszę od nastolatków, którzy czytają książkę Nica i piszą do mnie, bo nie mogą go znaleźć. Nie ma go w sieci, a przynajmniej nie było go w niej przez długi czas. Mówią mi, że przeczytali książkę Nica i uratowała im ona życie. Weszli na odwyk, gdy tylko skończyli książkę. (Nic jest autorką książek "Tweak" i "We All Fall Down: Living with Addiction").

Pomysł, że można przejść przez coś, co może nas zniszczyć lub zniszczy, i mieć na to jakiś znaczący wpływ, jest wspaniały.

Dlaczego zainspirowało Cię to do napisania książki Clean?

Kiedy Nic uzależniła się po raz pierwszy, zdałam sobie sprawę, że nikomu o tym nie powiedziałam. Trzymałem to w tajemnicy, ponieważ wokół tej choroby, w przeciwieństwie do innych chorób, panuje wstyd, poczucie winy i obwinienia. Trzymamy to w ukryciu. W rezultacie cierpimy w milczeniu.

Kiedy ukazał się "Beautiful Boy", usłyszałam od wielu osób, takich jak sąsiedzi, przyjaciele czy koledzy z pracy. Mówili, że ludzie nie wiedzą, że jestem uzależniony albo że od dziesięciu lat próbuję ratować życie mojego syna lub córki, ponieważ o tym nie rozmawiamy.

Im więcej słyszałem od tych ludzi, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że ludzie są tak odizolowani, a przecież ten problem jest tak powszechny. Tak niewiele osób otrzymuje pomoc, jeśli potrzebuje leczenia.

Musiałem dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje, i kontynuowałem badania w tej dziedzinie. Jeździłem na odwyki, rozmawiałem z doradcami, do szkół, więzień, z osobami uzależnionymi, ich rodzinami, na spotkania AA i inne spotkania 12 kroków, po prostu rozmawiałem z tak wieloma ludźmi, jak tylko mogłem.

Chodziło o to, by spróbować dowiedzieć się, co wiemy o uzależnieniach, a czego nie, dlaczego system leczenia zawiódł tak wielu ludzi i w końcu jak możemy go ulepszyć.

Jakie są trzy rzeczy, które chciałabyś, aby czytelnicy wynieśli z Twojej książki?

  1. W uzależnieniu nie chodzi o siłę woli. Nie chodzi o wybór. Nie chodzi o moralność. To bardzo poważna choroba.
  2. Jest to choroba, którą można leczyć. W przeszłości spisywaliśmy na straty osoby, które popadły w uzależnienie. Nie musi tak być. Istnieje cały szereg skutecznych metod leczenia. Ludzie mogą wyzdrowieć i robią to każdego dnia swojego życia. Mogą się zmienić i żyć pełnią zdrowego życia.
  3. Perspektywa krajowa: Częściowo przyczyną tego, że znaleźliśmy się w tym bałaganie, jest nieskuteczność leczenia i nasza niezdolność do zapobiegania uzależnieniu dzieci i innych osób. W ciągu ostatnich 40 lat w Ameryce wydaliśmy ponad bilion dolarów na walkę z nałogiem, a mimo to 20 milionów ludzi jest uzależnionych, a 100 milionów członków ich rodzin cierpi z powodu uzależnienia swoich bliskich.

Tracimy setki milionów dolarów dosłownie z powodu zapełnienia więzień, kosztów opieki zdrowotnej i utraty aktywności. Obliczono, że jest to około 400 milionów.

Chcę, aby ludzie zrozumieli, że to, co robimy, nie działa i musimy zmienić model. Model ten polega na przejściu od modelu, w którym traktuje się to jako problem kryminalny i problem, który osądzamy, do modelu, w którym traktuje się to jako problem zdrowotny, na który patrzymy ze współczuciem.

Jak wpłynęło na Ciebie piętno uzależnienia i przekonanie, że dobrzy ludzie nie biorą narkotyków? Co mogą zrobić rodzice, aby przezwyciężyć to piętno?

Rodzice muszą być wyedukowani. Mamy takie przekonanie, że chcemy, aby nasze dzieci były grzeczne i broń Boże, jeśli spróbują narkotyków, to znaczy, że przekroczyły granicę, ale musimy też zrozumieć ich perspektywę. Dzieci dorastają w środowisku, w którym dookoła nich panuje stres. Dochodzi do znęcania się, braku poczucia bezpieczeństwa, a one próbują nawiązać kontakt z innymi ludźmi. Istnieje presja rówieśników i presja związana z nauką.

Nie chodzi o to, czy są dobrzy, czy źli. To całkiem normalna rzecz, że dzieci są ciekawe świata i ulegają wpływom. Spróbowanie narkotyków może być dla nich ukojeniem w stresie lub pomóc im w nawiązaniu kontaktu z rówieśnikami.

To nie są złe dzieci, to są nasze dzieci.

Naszym zadaniem jest pozbycie się piętna, które jest wokół tego problemu, abyśmy mogli pomóc im dorastać w zdrowiu. Możemy z nimi rozmawiać i przyznać, że jest to uwodzicielskie. Jakie stresy przeżywają? Stres jest całkowicie związany z używaniem narkotyków. Kiedy pozbędziemy się piętna, będziemy mogli skutecznie zająć się tym problemem, zamiast moralnego przekonania, że jesteś zły, jeśli zażywasz narkotyki. Oczywiście dotyczy to także osób zmagających się z uzależnieniem.

Kiedy człowiek jest uzależniony, nie czuje się dobrze z tym, co robi. Nikt nie decyduje się na uzależnienie. Nikt nie decyduje się na robienie okropnych rzeczy, które robią uzależnieni. Są chorzy i czują się okropnie. Kultura, która ich obwinia i stygmatyzuje, tylko pogarsza ich samopoczucie.

Jakie jest rozwiązanie? Niektórzy powiedzieliby, że należy przestać używać narkotyków. Cóż, nie da się wymarzyć sobie raka, nie da się wymarzyć sobie uzależnienia.

Stygmat jest jedną z najgroźniejszych sił otaczających tę chorobę.

Jakie są trzy zmiany, które chciałby Pan zobaczyć w systemie leczenia uzależnień?

  1. Aby leczenie nie opierało się już na pseudonauce, tradycji i domysłach, lecz stosowało terapię opartą na dowodach, co oznacza, że stosuje się terapie, których skuteczność została udowodniona, a nie tylko te, które mamy nadzieję, że zadziałają.
  2. Stworzenie systemu opartego na współczuciu, a nie na osądzaniu. Obecnie w tak wielu programach leczenia pacjenci są besztani, wyrzucani z domu, karani za złe zachowanie. Wygląda to tak, jakby byli małymi dziećmi. To nie pomaga osobom chorym. Należy stworzyć system, który będzie uznawał, że ci ludzie są chorzy i powinni być traktowani tak samo, jak osoby cierpiące na każdą inną chorobę. Nigdy nie krzyczymy na kogoś, kto ma raka. Jeśli jest się w szpitalu, robi się wszystko, co możliwe, aby go leczyć, i tak właśnie powinno być w tych programach.
  3. Trzeciąkwestią jest uznanie, że każdy jest inny. Jeden rozmiar nie pasuje na wszystkich i dlatego ludzie muszą być leczeni w sposób, który im odpowiada. Może to być wszystko - od 12 kroków, przez terapie behawioralne, po leki. Leczenie musi być prowadzone przez kogoś, kto wie, co robi, przez osobę wykwalifikowaną, ale kogoś, kto jest lekarzem, kto jest przeszkolony w zakresie medycyny uzależnień, nauki o uzależnieniach. W wielu programach terapeutycznych tak się nie dzieje. Ludzie nie przeszli szkolenia i rzekomo nie mają kwalifikacji, aby pomagać ludziom w wyzdrowieniu.

Co, jako rodzic, podtrzymywało cię na duchu w najczarniejszych chwilach? Czy kiedykolwiek czułeś pokusę, aby zrezygnować z pomocy Nicowi?

Każdy rodzic, który przez to przechodzi, zwłaszcza gdy choroba jest tak poważna jak u mojego syna, ma pokusę, aby się poddać. Tak bardzo cierpimy. Nie jemy i nie śpimy. Tak trudno było mi funkcjonować, zajmować się młodszymi dziećmi i pracować.

Było to bardzo frustrujące, ponieważ wszystko, co próbowałam zrobić, aby pomóc Nicowi, nie przynosiło rezultatów. Cały czas chciałam się poddać. Ale nigdy nie mogłam zrezygnować z mojego syna, i myślę, że większość rodziców nie może.

Musimy radzić sobie z tym, co przejmuje kontrolę nad naszym życiem. Uzależniamy się od uzależnienia. Uzależniłem się od nałogu Nica, ponieważ popadłem w obsesję. Zajmowało mnie to, ponieważ mój syn umierał. Myślę, że tak samo byłoby z każdym, kto przez to przechodzi.

Mimo że chciałem się poddać, nigdy tego nie zrobiłem. Niektórzy mają problem z odpowiedzią na pytanie, jak stworzyć środowisko, w którym nie będzie się sprzyjać osobie uzależnionej. Nie oznacza to, że się z kogoś rezygnuje. Należy wyznaczyć granice, które pomogą bliskiej osobie ostatecznie zdecydować się na pomoc.

Ludzie są w tej kwestii zdezorientowani, a ja uważam, że to bardzo ważne.

Kiedy zapytałeś mnie o trzy rzeczy, dodałbym jeszcze czwartą, która ma tu zastosowanie. Potrzebujemy pomocy. Jesteśmy istotami ludzkimi i jesteśmy rodzicami. Oczekuje się od nas, że zostaniemy wrzuceni w wir kryzysu i będziemy zastanawiać się, co robić, podejmować decyzje, jak zapewnić komuś leczenie, jak zadbać o siebie, jak bardzo się odseparować i jaki rodzaj leczenia zastosować.

Nie mamy do tego odpowiednich kwalifikacji, więc naprawdę zachęcam osoby, które stoją w obliczu takiej sytuacji na jakimkolwiek etapie, aby nie próbowały radzić sobie same, ale poszły i porozmawiały z ludźmi, którzy są profesjonalistami i mogą im pomóc.

Jakie słowa nadziei ma Pani dla rodziców, którzy zmagają się z uzależnieniem swojego dziecka?

Badania mówią, że najprawdopodobniej dziecko wyzdrowieje. Nie wierzysz w to, ale to prawda. Oczywiście, nie ma żadnych gwarancji, dlatego musimy traktować tę chorobę poważnie, jako zagrażającą życiu. Większość młodych ludzi, którzy się uzależnili, wychodzi z tego bez szwanku. To pierwsza rzecz, o której należy wiedzieć.

Drugą rzeczą, o której warto wiedzieć, jest to, że jest to bardzo stresujące i można się wokół tego rozsypać. Rodzice się rozwodzą, rodziny się rozpadają, trzeba więc szukać pomocy, chodząc na terapię, na spotkania Al-Anon czy inne spotkania. Największą nadzieją jest to, że po uzyskaniu tej pomocy poczujemy się lepiej. To nadal nie ułatwia sprawy. Nic tego nie ułatwia, ale można podejmować lepsze decyzje. Można o wiele mniej cierpieć.

Jest też nadzieja, że w miarę rozwoju tej dziedziny będziemy mogli dowiedzieć się, dlaczego ludzie sięgają po narkotyki i jak ich przed tym powstrzymać, dlaczego dochodzi do eskalacji używania narkotyków i jak ją powstrzymać, zanim stanie się poważnym uzależnieniem. Kiedy już dojdzie do eskalacji, czym jest uzależnienie i jak możemy je lepiej leczyć.

Naprawdę jest powód, by z nadzieją patrzeć w przyszłość. Wszystko zmierza ku lepszemu.

Kliknij tutaj, aby otrzymać swój egzemplarz książki "Czystość".

Co sądzisz o sytuacji w branży terapeutycznej? Czy Twoje dziecko ma problemy z narkotykami? Co możemy zrobić z napiętnowaniem i brakiem leczenia dla osób potrzebujących? Daj nam znać w komentarzach.

Jeśli podobał Ci się ten wywiad, prosimy o udostępnienie go w mediach społecznościowych. Dziękujemy!

ShareTweetPin392 Udziały

Warto przeczytać:

Czym jest polineuropatia alkoholowa? Czytaj więcej
Agresja po alkoholu – dlaczego alkoholik jest agresywny? Czytaj więcej
Objawy zespołu abstynenckiego Czytaj więcej

Zobacz również

Komentarze (0)

Zostaw komentarz ⇾